dlaczego diety odchudzające nie działają?

Statystyki są przykre.
Tylko pięć osób na sto odchudzających się utrzyma swoją nową wagę na przestrzeni kilku lat. Tzw. efekt yo-yo zdaje się być wpisany w koszty podjęcia się diety. Co (niestety) nie odstrasza ani autorów nowych, "rewelacyjnych" i "szalenie skutecznych" diet, ani pełnych nadziei osób, które kolejny raz wpadają w sidła obietnic bez pokrycia.

Dlaczego dzieje się tak, że na dłuższą metę żadna z bardziej lub mniej drastycznych diet nie obniża masy ciała? Dlaczego nawet jeżeli uda się wytrwać w diecie, to zrzucone kilogramy i tak powrócą?



ORGANIZM UPOMNI SIĘ O SWOJE

Na poziomie metabolicznym stosowanie diet odchudzających prowadzi do rozregulowania mechanizmów odpowiedzialnych za kontrolę apetytu. Zaburzeniu ulega przede wszystkim wydzielanie neuroprzekaźników i hormonów - poziom greliny w wyniku głodzenia się wyraźnie wzrasta, prowadząc do napadów obżarstwa. Z drugiej strony dostarczanie organizmowi zbyt małej ilości kalorii powoduje odpowiednio mniejsze ich zużycie - przestawia się on na oszczędnościową przemianę materii, czyli mówiąc potocznie, metabolizm znacznie zwalnia. Powstaje zatem ryzyko, że osoba będąca na diecie, zamiast chudnąć, zacznie przybierać na wadze.

Rygorystyczne diety często są monodietami, albo dopuszczają bardzo nieliczne produkty spożywcze. A to prosta droga do nabawienia się niedoborów. Z jednej strony niedobory pokarmowe mogą doprowadzić do powstania poważnych chorób, z drugiej utrudniają sam proces odchudzania - aby chudnąć, trzeba jeść! Aby organizm mógł spalać tkankę tłuszczową, niezbędne jest mu dostarczanie odpowiedniej ilości witamin i minerałów zawartych w jedzeniu.


OD MYŚLENIA O JEDZENIU MOŻNA PRZYTYĆ?

Większość diet odchudzających zakłada osiągnięcie celu, to jest schudnięcie, w jak najkrótszym czasie. A szybka redukcja masy ciała (podkreślam szybka, nie skuteczna), może być osiągnięta tylko poprzez krótkotrwały deficyt kalorii. Poza radykalną ich obniżką, diety takie nie zmieniają żadnych czynników powodujących, że ludzie tyją. To tak, jakby zaleczyć objaw udając, że wyeliminowało się chorobę.

Przyjmowanie pokarmu przez osoby stosujące restrykcyjną dietę regulowane jest poprzez poznawczo ukształtowaną granicę odchudzania się. Oznacza to, że osoba taka nie je w odpowiedzi na sygnały dochodzące z organizmu, a intencjonalnie tłumi głód, ograniczając przyjmowane jedzenie do porcji zakładanych przez dietę. Niemożliwym jest kontrolowanie się przez cały czas. Zasoby psychologiczno-poznawcze ulegają wyczerpaniu, zatem prędzej czy później nastąpi kryzys i złamanie diety. A wtedy.... A wtedy "efekt śnieżnej kuli" zwany również "efektem pal licho" gwarantowany. Czyli zjedzenie jednego ciastka może doprowadzić do spałaszowania ich całej paczki, bo przecież skoro i tak się złamaliśmy, to co tam, dojemy do końca, a od jutra powrócimy do naszej diety. 

Warto też wspomnieć o paradoksalnym efekcie kontroli mentalnej. Znacie eksperyment o białym niedźwiedziu? Grupę badanych osób poproszono o niemyślenie o białym niedźwiedziu. Jaki był efekt? Wszyscy o nim myśleli. Osoby na diecie, próbujące unikać myślenia o jedzeniu (wszak założenie diety jest takie, aby jeść jak najmniej), paradoksalnie stają się nim bardziej zaabsorbowane. Apetyt wzrasta, a zamiast jeść mniej, osoby odchudzające się sięgają po większą ilość jedzenia.


NA KONIEC 

Skuteczne odchudzanie, to mądre odchudzanie. Stopniowa, powolna zmiana stylu życia, a nie tylko wyrzekanie się jedzenia w konkretnym okresie czasu. Zdrowa dieta to zadbanie o swoje ciało (dostarczanie mu zbilansowanych, pełnowartościowych posiłków oraz aktywność fizyczna dostosowana do naszych możliwości) oraz umysł (zmiana postrzegania siebie w kontekście zdrowia, wypoczynek, nauczenie się radzenia sobie ze stresem). Rygorystyczna dieta sprowadzająca się jedynie do wytworzenia deficytu przyjmowanych kalorii może przynieść dużo złego. 

Mniej Więcej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram