jedzenio... holizm?

Uzależnienie to trudna do opanowania potrzeba zażywania jakiejś substancji lub wykonywania jakiejś czynności. Potrzeba ta jest nabyta, a jej siła rozwija się wraz z długością czasu jej trwania. 

O czym myślisz słysząc słowo uzależnienie? Zapewne o alkoholu i narkotykach. A gdybym poprosiła o skojarzenie do uzależnienia behawioralnego? Być może przyszłaby Ci na myśl modna ostatnimi czasy siłownia i umięśnieni mężczyźni zdecydowanie uzależnieni od wysiłku fizycznego. Albo entuzjaści gier komputerowych, którzy zapomnieli jak wygląda realny świat, bo tak wsiąkli w cyberprzestrzeń. 

Ale czy do wielu możliwych nałogów możemy zaliczyć nadmierne spożywanie pokarmu? Czy jedzenie, zarówno jako substancja i czynność, może uzależniać?

Odpowiedź jest krótka: tak, można uzależnić się od jedzenia.



JEDZENIOHOLIZM

Uzależnienie od jedzenia cechuje przede wszystkim wieloaspektowość, dotyczy bowiem sposobu przyjmowania pokarmu, częstotliwości, ilości i jakości jedzenia, a także myśli oraz emocji związanych z zachowaniami jedzeniowymi. Analogicznie do wszystkich uzależnień, jedzenioholizm charakteryzuje nadmierne zaabsorbowanie jedzeniem (co przyczynia się do podporządkowania mu innych sfer życia), zbyt duże spożywanie pokarmu i przesadne myślenie o nim, koncentrowanie się na wadze i własnym wyglądzie (a co za tym idzie powstawanie zniekształceń poznawczych), silne pragnienie lub przymus jedzenia, trudności w kontrolowaniu zachowań jedzeniowych, konieczność zwiększania porcji czy jedzenie pomimo występowania jego szkodliwych następstw (w postaci np. otyłości i związanych z nią chorób). 

Znamienne w jedzenioholizmie, jak i szeregu innych uzależnień, jest występowanie mechanizmu nałogowego regulowania uczuć oraz rozwijanie się systemu iluzji i zaprzeczeń. Za chwilkę rozjaśnię te, być może, niezrozumiałe pojęcia.


WSZYSTKO JEST OKEJ

Osoba uzależniona wszelkie doświadczane stany i reakcje emocjonalne, niezależnie od ich faktycznego źródła,  interpretuje jako pragnienie jedzenia. Nadrzędnym dla niej celem jest jak najszybsze złagodzenie doświadczanych przykrych stanów emocjonalnych poprzez sięgnięcie po pokarm. Nałogowe regulowanie uczuć sprawia, że emocje stają się coraz mniej adekwatne do tego, co dzieje się w świecie zewnętrznym - oscylują one między cierpieniem a ulgą, którą przynieść może jedynie jedzenie. 

Wspomniany już natomiast mechanizm iluzji i zaprzeczeń  polega na tworzeniu ochrony przekonania, że nie dzieje się nic niepokojącego. Służyć ma przede wszystkim zmniejszeniu odczuwanego dysonansu. Bo z jednej strony osoba uzależniona na pewnym poziomie świadomości zdaje sobie sprawę ze szkodliwości nadmiernego jedzenia, z drugiej przymus sięgania po pokarm jest tak silny, że nie potrafi mu się oprzeć. Próbuje zatem zracjonalizować swoje zachowanie, usprawiedliwić niewłaściwy sposób postępowania celem minimalizowania nieprzyjemnych uczuć płynących z wewnętrznego konfliktu. 

System iluzji i zaprzeczeń opiera się na negowaniu istniejących problemów, odwracaniu od nich uwagi, zrzucaniu winy na innych, racjonalizowaniu. Wszystko to, co zagraża nałogowemu jedzeniu zostaje zniekształcone w taki sposób, by utwierdzało osobę uzależnioną oraz jej najbliższe otoczenie w przekonaniu, że nie dzieje się nic złego, że ma ona pełną kontrolę nad swoim życiem. Często dzieje się tak, że jedzenioholik tworzy wokół siebie grupę, która podtrzymuje iluzję (powtarzającą slogany typu "mężczyźni lubią puszyste kobiety", "liczy się to, co w środku", "taką masz budowę" itp.) albo przyjaźni się z osobami grubszymi od siebie. Nie dostrzega lub zniekształca rzeczywistość poprzez chowanie wagi, niefotografowanie się, nieoglądanie zdjęć, odwracanie wzroku od luster i szyb wystawowych. Wszelkie wysiłki, rzekomo wkładane w próby ograniczenia jedzenia i zmniejszenia wagi (np. kupowanie zdrowych produktów żywieniowych, wydawanie pieniędzy na karnety na fitness lub siłownię, inwestowanie w kosmetyki wyszczuplające), są tylko na pokaz - służą przekonaniu innych, że popatrz, ja przecież naprawdę próbuję zrzucić te zbędne kilogramy. Przekonane o tym otoczenie wysyła tak potrzebne jedzenioholikowi sygnały, że tak, faktycznie nad sobą pracujesz, wszystko jest w porządku. To tylko ułuda, ale osoba uzależniona bardzo potrzebuje w nią wierzyć.


NA KONIEC

Wyrwanie się ze szpon nałogu, błędnego koła naprzemiennych napadów obżarstwa i prób zapanowania nad nadmiernym jedzeniem, wymaga zminimalizowania roli jedzenia w życiu osoby uzależnionej Ale, jako że życie nie znosi pustki, powstałą próżnię należy wypełnić: adekwatnymi do sytuacji emocjami, zdrowym zaspokajaniem potrzeb, rozwijającymi pasjami. Należy wziąć odpowiedzialność za własne życie na siebie, a nie zrzucać ją na jedzenie. Jedzenioholizm to specyficzny nałóg, ponieważ środka uzależniającego nie można odstawić zupełnie - jedzenie jest nam niezbędne do życia. Konieczne jest zatem określenie cienkiej linii bezpieczeństwa, co stanie się możliwe jedynie poprzez wyzwolenie się z sideł mechanizmu nałogowego regulowania uczuć i zniszczenie budowanych przez siebie iluzji. 


Mniej Więcej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram