dlaczego ja to jem? #1

Psychologia bardzo lubi klasyfikować, grupować, tworzyć typy i rodzaje. Ze swoją tendencją do podziałów zakradła się również w kwestie jedzeniowe. Odpowiadając na pytanie dlaczego wybieram do zjedzenia to, a nie tamto, posługuje się trzema modelami: rozwojowym, poznawczym i psychofizjologicznym.  W nich właśnie zamknęła wyjaśnienia naszych decyzji żywieniowych.

Zacznijmy od modelu rozwojowego.

W ramach MODELU ROZWOJOWEGO zwraca się szczególną uwagę na proces uczenia się i nabywania doświadczeń. W kształtowaniu się preferencji pokarmowych u dzieci, dużą rolę odgrywa ekspozycja, co można wyjaśniać "wyuczonym poczuciem bezpieczeństwa". Oznacza to, że akceptacja produktów żywnościowych wzrasta, gdy zjedzenie danego posiłku nie wywołało negatywnych konsekwencji (w postaci np. zatrucia pokarmowego).

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na zachowanie określane mianem neofobia. Neofobia, czyli reagowanie strachem i unikanie nieznanych potraw. Reakcje neofobiczne wykazują zazwyczaj dzieci, a w ich zwalczaniu może pomóc właśnie ekspozycja na nowe potrawy. Wiele badań dowodzi wyraźnych związków między wzrostem preferencji pokarmowych a ich ekspozycją, dodatkowo podkreślane jest kumulatywne oddziaływanie ekspozycji. Jeżeli jadłospis wzbogacany jest o coraz to nowe potrawy, zostają one zaakceptowane po coraz mniejszej ilości ekspozycji.


Uczenie się społeczne, inaczej modelowanie lub uczenie się poprzez obserwację, oznacza wpływ obserwowanych zachowań ludzi na nasze własne zachowanie. W przypadku dzieci, osoby które najbardziej wpływają na ich wybory żywieniowe to rówieśnicy, koledzy i bohaterzy opowieści. W badaniu, w którym poproszono dzieci o zjedzenie całkiem nowego dla nich dania, zjadły je te, które siedziały w towarzystwie osoby dorosłej, spożywającej taki sam posiłek. 

W uczeniu się społecznym dużą rolę odgrywają także rodzice - ich postawy wobec określonych produktów, kupowane jedzenie, przyrządzane posiłki. (Więcej o znaczącej roli rodziców w kształtowaniu się preferencji pokarmowych ich pociech napiszę na przestrzeni najbliższych tygodni.)


O sile oddziaływania środków masowego przekazu nie trzeba nikogo uświadamiać. Wszechobecne reklamy, kuszące obrazem i dźwiękiem, nie wpływają tylko na nasze wybory, ale także formują niesłuszne przekonania, że to co opisywane jako zdrowe i wartościowe, faktycznie takie jest. Jeżeli wielokrotnie widzimy obrazek, w którym piękna kobieta, o zdrowej cerze i łagodnym spojrzeniu szykuje na śniadanie swoim roześmianym dzieciom kanapkę z masłem orzechowym, uczymy się, że to jest właśnie słuszne, że ten jasnobrązowy krem w słoiku to esencja zdrowia. Czy aby na pewno?

Uczenie się poprzez skojarzenie w największym skrócie oznacza tworzenie się połączenia między dwoma bodźcami, z których jeden jest bodźcem neutralnym, drugi ma wartość nagradzającą lub karzącą. Czyli możemy w tym wypadku mówić o kojarzeniu jedzenia (jako bodźca obojętnego) z nagrodą, wykorzystywaniu jedzenia jako nagrody  i łączeniu jedzenia z następstwami fizjologicznymi.

Ciekawym zagadnieniem jest kwestia nagradzania wyborów żywieniowych. Czy obco brzmią słowa "jeśli to zjesz, to będziesz mógł się pobawić"? Rodzi się jednak pytanie jakie nagrody stosować i czy mogą one skutecznie wpłynąć na kształtowanie się preferencji pokarmowych. (Odpowiedzi na nie postaram się udzielić wkrótce.)

Inną sprawą jest traktowanie pożywienia jako nagrody. W pewnych badaniach wykazano, że dany produkt wykorzystywany jako nagroda zwiększa jego preferencję, w innych - że ją osłabia. Zależność ta jest więc dość mocno skomplikowana, a na pewno nieoczywista. W kojarzeniu pożywienia z nagrodą tkwi to niebezpieczeństwo, że nagradzając pełnowartościowy posiłek czekoladowym ciastkiem zwiększamy atrakcyjność ciastka, a nie zdrowego jedzenia, tym samym zupełnie mijając się z  naszym celem.

Uczenie się asocjacyjne dotyczy również następstw fizjologicznych po spożyciu określonego pokarmu. Dość często nieprzyjemne doznania żołądkowe przyczyniają się do nabywania awersji do produktu czy dania. Jako ciekawostkę dodam, że nasza pamięć jako twór szalenie dynamiczny, bardzo ułatwia wszczepienie fałszywych wspomnień dotyczących awersji pokarmowych.

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę, iż opisany przeze mnie model rozwojowy ma pewne słabe punkty:

  • większość badań wpisujących się w założenia modelu została przeprowadzona w laboratoriach, co rodzi niepewność możliwości generalizacji otrzymanych wyników na środowisko naturalne;
  • model ten ukazuje pożywienie w kategoriach nagrody, sposobu jej uzyskania, czegoś sprawiającego przyjemność lub czegoś nieprzyjemnego, upraszczając tym samym jego złożoność i wieloznaczność (mi.n. aspekt kulturalny czy religijny jedzenia).

Kolejny wpis zadedykuję MODELOWI POZNAWCZEMU. Tym czasem zapraszam do moich poprzednich notek, w których staram się wyjaśnić jakie role pełni jedzenie oraz w jaki sposób tłumaczymy sobie potrzebę jedzenia na różnych etapach życia.

Mniej Więcej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram